Zacznę może trochę kontrowersyjnie od takiego zdania, że nie wiem, po co w ogóle się zastanawiać nad pytaniem z tytułu wpisu. Dla mnie to jest oczywiste i to nie tylko dlatego, że dokładnie tym się zajmuję – korektą i redakcją tekstów. Głównie dlatego, że według mnie NIE MOŻNA oddać jakiegokolwiek tekstu w ręce odbiorców bez upewnienia się, że jest on poprawny. Jest to nieprofesjonalne. Lubię potęgę porównań, zatem posłużę się takim: krawiec, który tworzy ubrania dba o każdych ich szczegół; nie pozwoli, by spod jego dłoni wyszedł twór z plamą, dziurą, krzywym szwem. Podobnie powinno być z treściami. Piszesz coś dla ludzi? Zadbaj, by dobrze im się to czytało, nie miało dziur, błędów, koślawych zdań.
Poza tym obawiam się jeszcze jednego zjawiska, które zachodzi, gdy nie dbamy o język w naszych treściach. A dzieje się to nagminnie. Chodzi o, nazwałabym to, asymilację błędów. Błąd powielany milion razy tak jakby przestaje nim być. Powielanie i upowszechnianie jakichkolwiek błędów językowych produkowanych masowo we wszelkiego rodzaju tekstach sprawia, że przestaje nas to razić, przyzwyczajamy się. To podobny mechanizm: jak z nawykami. Najpierw boli i protestujemy, potem akceptujemy, następnie staje się to naszą codziennością i nie zwracamy uwagi. Nie pozwólmy się uwsteczniać. 😉 Na przykład ja miewam problemy z angielskim słowem „answer”. Przez markę Answear serio muszę się zastanowić ze dwa razy, jak napisać lub powiedzieć. J Marketing marki zadziałał, ale mój angielski troszeczkę przez to cierpi.
Redakcja i korekta treści – zalety
Zanim opublikujesz jakąkolwiek treść, oddaj ją w ręce profesjonalisty. Nieważne, czy chodzi o newsletter, artykuł, wpis na bloga czy zwykłą ulotkę – warto, by ktoś na nią spojrzał pod kątem poprawności językowej i stylistycznej.
Jakie są zalety redakcji i korekty treści? Następujące:
- Po prostu tworzysz i nie musisz stresować się przecinkami, niefortunnymi skrótami myślowymi, wielkimi czy małymi literami – generalnie nie musisz przejmować się niczym. Podejmując decyzję o przesłaniu tekstu do profesjonalnego sprawdzenia, dajesz sobie przestrzeń na niczym nieskrępowane tworzenie. Bez wracania do poprzednich zdań, drapania się po głowie i miliona otwartych zakładek ze słownikami w tle.
- Masz pewność, że treść sprawdzona przez profesjonalnego korektora będzie pracować na Twój wizerunek. Nie ma tu przestrzeni na błędy, przypadek, nadużycia czy plecenie głupot.
- Tobie może się wydawać, że treść jest dobra, ale pamiętaj – nie masz dystansu do swojego dzieła. Przepuść go przez filtr oczu dobrego redaktora, a pokaże Ci on bolączki Twojego tekstu. Merytorycznie na pewno jest świetny – pozwól mu w pełni wybrzmieć poprawną polszczyzną.
- Budowanie treści w sposób przemyślany, ułożony, spójny, a także w miarę bezbłędny (przecinki, polskie znaki, podwójne spacje, wdowy, bękarty, skróty myślowe, zbyt długie lub zbyt krótkie zdania) budują zaufanie Twojego potencjalnego klienta, Twojego odbiorcy. Podświadomy przekaz, jaki dostaje, gdy czyta porządny i poprawny tekst, to: jakość, wykształcenie, rzetelność.
- Usługi profesjonalnej korekty czy redakcji to zazwyczaj nie są wygórowane koszty. Jeżeli wydajesz 50 złotych miesięcznie na Netflixa, to tym bardziej możesz sobie pozwolić na wysłanie tekstu do sprawdzenia. Korzyść z pewnością będzie niewymiernie duża w stosunku do włożonego wkładu. Inaczej niż w przypadku Netflixa. 😉
Teksty, które ranią
Wiele się naczytałam treści, które miały zostać wydane, bo już „przeszły przez ręce korektora, jakbyś mogła tylko tak, o, rzucić okiem”. Naprawdę – co najmniej kilka razy miałam taką sytuację i łapałam się za głowę. To bolało! Co więcej – to prawie ujrzało światło dzienne. Dopieściłam każdy taki tekst i mogłam spać spokojnie. Jedyne pytanie, jakie sobie wówczas zadawałam, dotyczyło bezrefleksyjności osoby, która chciała się pod tym podpisać. Mnie byłoby zwyczajnie wstyd takie coś wydać. Wiadomo, że nikt od tego nie umrze, że przeczyta koślawe zdania upstrzone błędami, ale krzywda będzie inna. Ktoś wyda na to pieniądze. Otrzyma produkt, który jest nieprofesjonalny. Przeczyta, ale jakie będą jego wrażenia? Dbajmy holistycznie o naszych odbiorców. Treści są takie ważne!
Ile kosztuje korekta tekstu?
Koszt wykonania korekty czy redakcji oczywiście zależy od rodzaju tekstu, deadline’u, długości, a nawet tematyki. Branże specjalistyczne często są bardziej wymagające, bo potrzebują dodatkowego researchu w celu weryfikacji poprawności użycia niektórych pojęć, terminów, itp. Cena może być także uzależniona od poziomu doświadczenia korektora. Mniej doświadczony nie wyceni swojej pracy tak wysoko, jak korektor z dużym portfolio na koncie.
Korekta tekstu może się zaczynać od 6 złotych za 1500 znaków ze spacjami (zzs), redakcja – od 10 złotych. Jeżeli współpraca dotyczy obszerniejszych pozycji, bierze się pod uwagę cenę za arkusz wydawniczy, czyli 40 000 zzs. Wtedy za 1 arkusz wydawniczy korektor/redaktor może policzyć około 100-200 złotych (mniej za korektę, więcej za redakcję – tak w skrócie).
Korekta i redakcja tekstów – to ważne!
Reasumując, koszty w porównaniu do korzyści są niewielkie. A w tekście wypisałam tylko kilka korzyści, które na gorąco przyszły mi do głowy.
Potrzebujesz korekty i/lub redakcji? Skontaktuj się ze mną, z przyjemnością zaopiekuję się Twoim tekstem. 🙂
Obraz Annie Spratt z Pixabay